Dziś też zapowiada się krótko i szybko. Mamcia marudzi, jak ja to lubię. Chyba again rozwaliłam słuchawki. Trzymajcie się mocnoooo i sie nie psujcie jeszcze! Nie róbcie mi tego. Wszystko mnie dziś wkurwia porządnie. Nie wiem czemu tak jakoś. Nie wiem czy mnie przenieśli na faki z bioli do Zmuły. Wzięłam za mało śniadania. Jutro mam wf a nie wiem czy jestem w stanie założyć adidasa na lewą stopę. Jutro mam pierwszą lekcję łaciny. I pierwszą matmę w tym roku. Hidoi! Zgubiłam książkę do angola będę musiała sobie od kogoś załatwić na szybko jutro. Może ktoś ma w szafce nie wiem ale mocno w to wierzę. Bateria mi się dziś w szkole rozładowała, bo mama nie ogarnęła jak się podpina mój telefon do ładowarki. Nosz nerwy mnie noszą. To z niewyspania innej opcji nie ma. Ale fak z chemii sounds not so bad. Babka mówi o rzeczach kosmicznych ale jakoś to do mnie dociera. O dziwo. Nawet zrobiłam część zadania domowego na wychowawczej. Nowy babulec od niemca też nie zły. Konkretna kobitka nie powiem. Może mnie zmusi do nauki. Fajnie, że nie ma pani od polskiego. Nie to, że jej nie lubię, ale po prostu mniej lekcji. Ogólnie to mój plan lekcji chyba jest już gotowy. Spoko mnie pasuje. Ta Której Imienia Nie Wolno Wymawiać chyba znowu się pofochała o jakieś swoje widzi mi się nie wiem nie rozumiem ludzi. Wszyscy ci zajebiści mieszkają daleko jak to At uznał ostatnio. I miał chłopak świętą rację. Ogólnie to już mi się do szkoły chodzić nie chce za bardzo. Mój plan lekcji ssie hardo nie licząc piątku, który składa się z dwóch lekcji spoko jednej hardej i jednej niewiadomej. Werden wir sehen was die Zeit bringt. Idę bo matczyna chce spać. Coraz krótsze te posty nie? A i Pan Ropień ma się dobrze i Cię pozdrawia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz