Oh więc jednak nie poddałam się po pierwszym poście zawsze siebie czymś zaskoczę! Jak miło. Jestem z siebie taka dumna. Dziś dzielnie korzystałam z ostatniego dnia wakacji. Wyczyściłam sukienkę. Mama ma robić z nią jeszcze jakieś magiczne czary żeby się pozbyć zapachu worka(uroku kupowania w second hadnach♥). Na jakieś 70% pójdę w niej na rozpoczęcie roku. Rozchodziłam trochę baleriny i dowiedziałam się co właściwie mi się podziało w palec. Mój Pan Ropień cię pozdrawia i radośnie do ciebie macha. Równie radośnie nakur*ia mnie w stopę z Panem Pęcherzem. A wszystko dzięki tym jakże cudownym balerinkom. Fajne no nie? Ale chodzić w innych butach niż trampki i japonki w stanie nie jestem. Ba skarpetkę na stopę założę i już mnie boli. Gr. Mam ochotę przeprowadzić polową amputację dużego palca u stopy ale nożykiem do rastrów chyba mi się to nie uda. Ale zostawmy moje stopy kiedyś w końcu się ogarną. W sumie dzień przed jakimś powiedzmy że ważnym wydarzeniem człowiek zdaje sobie sprawę jak wielu potrzebnych rzeczy nie ma albo nie ma się pojęcia o rzeczach istotnych. Otóż zdałam sobie dziś sprawę z następujących rzeczy:
-moje włosy mają nudny ciemnoblondopodobny kolor.
-brak mi rajstop w szafie wszystkie są w stanie rozpadu.
-skończył się podkład.
-zużyła szczoteczka do zębów - ha na szczęście mam drugą! Różową...
-nie mam odpowiednich butów w których jestem w stanie przejść większy kawałek drogi.
-pojawił się problem czy portfel z biletem miesięcznym(ticket to hell) zmieści się do torebeczki którą planuję wziąć.
-nie mam notesu żeby zapisać bardzo ważne rzeczy związane z rokiem szkolnym podyktowane przez mojego jakże rozgarniętego i perfekcyjnego wychowawcę, za którym szaleją wszystkie dziewczyny w szkole.
-trzeba wykupić szafkę, pytanie za co?
-zjadłam dziś tylko trochę sałatki, dwa malutkie fajniuchne schaboszczaki z modrą kapustą i paczkę chipsów.
-bolą mnie nogi, że o stopach nie wspomnę.
-chcę zacząć pracę w efemie ale znów nie ma za co.
-nie kupiłam kaktusika nad czym ubolewam.
-muszę iść po książki z szafki do Aliny, wypadałoby po dwóch miesiącach.
Nie wiem czy to wszystko pewnie jest tego więcej ale nie chce mi się myśleć. Myślenie zostawiam na matmę i sudoku. O czymś jeszcze miałam napisać ale nie pamiętam już. Nie było to chyba takie ważne. Dziś zostawiam was z Bniks Sake jest to wersja prosto z anime c: Więc końcówka może być niezrozumiała ale co tam. Tu można znaleźć wersję z yt dla zainteresowanych.
Yohohoho yohohohoho...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz